Czy dziecko ma prawo do magii?
Okres świąteczny trwa w najlepsze. Doskonałym tego znakiem jest fakt, że w każdym sklepie spoglądają na nas setki twarzy Świętego Mikołaja. W Poznaniu nazywamy go Gwiazdorem (i będę tego bronić, bo ostatecznie Święty Mikołaj wkłada prezenty do buta 6 grudnia, a więc po co miałby odwiedzać nas jeszcze 24 grudnia?).
Niektórzy rodzice opowiadają dzieciom o tej postaci, rozpalając w nich wiarę w te magiczne postaci. Inni pozwalają dzieciom wierzyć w co chcą. Jeszcze inni po prostu mówią, że prezenty kupują rodzice, a Gwiazdor jest swoistym symbolem tego okresu i prezentów. Odłożę tutaj na bok kwestie indywidualnego podejścia i skupię się na laickiej części dotyczącej dzieci i ich prawa wiary w to, skąd się biorą prezenty pod choinką.
Na początek moich rozważań zaznaczę, że nie utożsamiam wiary w Gwiazdora (AKA Świętego Mikołaja) z wyznawaną religią czy jakimkolwiek wyznaniem, dlatego też nie będzie wchodzić w grę obraza uczuć religijnych czy jakiekolwiek regulacje z tym związane.
WIĘZIENIE ZA „SANTA CLAUS ISN’T REAL”?
Kilka lat temu Internet obiegła informacja o pewnej kalifornijskiej matce, która wezwała rodziców kolegi swojego syna, aby zabronili im mówić mu, że Święty Mikołaj nie istnieje. Z doniesień medialnych wynika, że wezwanie napisał jej pełnomocnik z renomowanej lokalnej kancelarii prawnej i zagroził procesem wtedy, gdy sześciolatek nie zaprzestanie opowiadać drugiemu sześciolatkowi, że przynoszący prezenty brodacz nie istnieje. Podobno w propozycji ugodowej zaproponowano, aby w ramach zadośćuczynienie mama chłopca, który wyjawił prawdę o nieistnieniu Świętego zorganizowała uroczystość dla ośmiorga dzieci z wynajętym Mikołajem i „pełnym doświadczaniem” radości świątecznej, który przekona zdruzgotane dziecko, że ten jednak istnieje. Miało to zniwelować stres i traumę młodego człowieka, a także przywrócić utraconą dziecięcą niewinność i wiarę w magię. [link]
Nie była to jedyna tak dziwna sprawa świąteczna. W 2012 roku w Ontario w Kanadzie w czasie bożonarodzeniowej parady aresztowano pijanego mężczyznę, który mówił dzieciom, że Święty Mikołaj nie istnieje. Ostatecznie dziennikarze przyznali, że tak naprawdę aresztowany został za niepokojenie innych pod wpływem alkoholu, jednak czy akcja byłaby tak gwałtowna, gdyby nie wykrzykiwał do dzieci, że Santa Claus nie istnieje? Sam policjant udzielający wywiadu mówił, że „trzeba być bez serca, aby coś takiego opowiadać dzieciom”. [link]
Nie wiem, czy obie te historie są w pełni prawdziwe i czy kalifornijska mama złożyła ten pozew czy też odpuściła sprawę. Zainspirowana doniesieniami, postanowiłam jednak zastanowić się nad tym z punktu widzenia praw dziecka.
RZECZNIK PRAW DZIECKA INTERWENIUJE
W grudniu 2014 roku na naszym rodzimym podwórku ówczesny Rzecznik Praw Dziecka – Marek Michalak – rozpętał burzę. Opublikował na swoim oficjalnym Facebooku plakat, na którym wzywał dorosłych: Dzieci mają prawo wierzyć w Świętego Mikołaja. Pomóżmy zatrzymać tę wiarę jak najdłużej. Mikołaj potrzebuje naszej pomocy!. Dodatkowo wezwanie to było zamieszczone na szablonie akcji „Reaguj na przemoc wobec dzieci!”.
Niespodziewanie dla Rzecznika, grafika wywołała gorącą dyskusję na tematy, takie jak:
- Czy Rzecznik zachęca do podtrzymywania wiary w magię, która jest częścią dzieciństwa?
- Czy Rzecznik sugeruje, że łamanie tej wiary powinno być uznawane za przemoc?
- Czy dziecko ma prawo do wiary w magie? Jeśli tak, to do jakiego wieku? Czy rodzice mogą jakoś egzekwować od innych ugruntowanie dziecka w tej wierze?
Psycholożka Agnieszka Stein wskazała, że przede wszystkim „dzieci mają prawo, aby ich nie okłamywać„.Nie zabrakło także głosów innych, że dzieci w pewnym wieku potrzebują symboliki i „magii” do oswojenia się z pewnymi tematami i poradzenia sobie z emocjami, a wiara w Gwiazdora i Świętego Mikołaja z czasem znikają wraz z pojawieniem się pytań, potrzeby urealniania pojęć, rozumienia świata w sposób konkretny i logiczny.
PRAWO DO (NIE)WIARY W MAGIĘ ŚWIĄT
Przede wszystkim zgodnie z prawem każda myśl i idea jest wolna, niezależnie, czy wiąże się z wiarą w magię świąt, czy z jej negowaniem. Oczywiście, wolność myśli może się spotkać z oporem, kiedy ta kwestionuje idee, zwyczaje czy wierzenia innych osób, jednak prawo gwarantuje każdemu wolność słowa, a więc możemy przekazywać swoje myśli innym ludziom pod warunkiem, że nikogo nie zniesławiamy.
Zgodnie z prawem to rodzice odpowiadają za dbania o dziecko oraz pieczę nad jego osobą, zarząd majątkiem i reprezentowanie go. Także do rodziców [opiekunów] należy nadawanie zasadniczego kierunku wychowania dziecka, a kryterium powinno być jego dobro. Dlatego też to rodzice decydują, czy latorośli opowiedzą o Gwiazdorze i jak bardzo będą podsycać wiarę w niego.
Konwencja o Prawach Dziecka [w art. 14 ] zapewnia dziecku jedno z najważniejszych praw konstytuujących wolność jednostki ludzkiej: prawo do wolności myśli, sumienia i religii. W artykule tym zapisano, że respektowane będzie prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania. Zatem każde dziecko ma prawo wierzyć albo nie wierzyć w Świętego Mikołaja i nie może z powodu tej wiary lub niewiary być narażone na gorsze traktowanie niż inni. Swoboda wyrażania swoich przekonań może podlegać tylko takim ograniczeniom, które są przewidziane prawem i są konieczne do ochrony bezpieczeństwa bądź podstawowych praw i wolności innych osób.
Załóżmy, że wolność do posiadania przekonania, że Gwiazdor/ Święty Mikołaj istnieje stanowi dobro osobiste naszego dziecka i naszej rodziny. Katalog dóbr osobistych jest katalogiem otwartym i myślę, że przy odrobinie dobrej woli możemy przyjąć takie założenie. Czy wówczas moglibyśmy pozwać nauczyciela/pijanego mężczyznę na paradzie/mamę kolegi naszego dziecka o zaniechanie naruszania dóbr osobistych, jeśli powie dziecku, że Gwiazdor/Święty Mikołaj nie istnieje? W mojej opinii takie żądanie nie miałoby uzasadnienia. Ostatecznie dana osoba wyraża w tej kwestii swój pogląd na sprawę i swoje przekonania, a te są chronione przez prawo tak samo, jak nasze przekonania i wierzenia.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej nałożyła na rodziców obowiązek uwzględniania w procesie wychowawczym wolności przekonań, w tym światopoglądowych i religijnych dziecka starszego. Artykuł 48 ust. 1 zaznaczył wolę ustawodawcy, że „wychowanie powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka” – dlatego też rodzice powinni brać pod uwagę etap rozwoju danego dziecka i jego dojrzałość przy podejmowaniu każdej decyzji.
A zatem rodzice mają pełne prawo do wychowania dziecka zgodnie ze swoimi przekonaniami, również w kwestii istnienia lub nieistnienia Gwiazdora/Świętego Mikołaja natomiast nie mogą wymagać od innych, aby utwierdzali dzieci w przekonaniach, które te wyniosły z domu.
A GWIAZDOR PATRZY…
Przy okazji chciałam zwrócić uwagę na straszenie dziecka Gwiazdorem/ Świętym Mikołajem/Elfem na półce, który patrzy i ocenia dziecko. Niektóre dzieci wręcz boją się Gwiazdora! Od kilku lat prowadzona jest z tego powodu akcja #niestraszeswietymmikolejem, której warto się przyjrzeć.
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (więc także dziecka) wskazuje w swojej preambule „wolność od strachu” jako jedną z podstawowych wolności człowieka. Straszenie jest jedną z form przemocy i jako przemoc jest całkowicie zabroniona, szczególnie w sytuacji zależności dziecka od rodzica. Dla dorosłego może się to wydawać żartem, jednak dla kilkulatka Gwiazdor czy Święty Mikołaj, który przyjdzie z rózgą w Wigilię może być naprawdę przerażający. Dodatkowo – zgodnie z psychologiczną wiedzą – nie jest to skuteczna i zdrowa forma edukacji dziecka.
źródła:
- WOLNOŚĆ MYŚLI, SUMIENIA I WYZNANIA DZIECKA JAKO FUNDAMENTALNE PRAWO CZŁOWIEKA
DR JOANNA DE PREE, WYDAWNICTWO C.H.BECK WARSZAWA 2019 WYDANIE 1
2. POWSZECHNA DEKLARACJA PRAW CZŁOWIEKA
(przyjęta i proklamowana rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ 217 A (III) w dniu 10 grudnia 1948 r.)
3. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku, Dz.U. 78, poz. 4834.
4. Konwencja o Prawach Dziecka z dnia 20 listopada 1989 r.
5. https://natemat.pl/blogi/malgorzataohme/126553,wojna-o-swietego-mikolaja